Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Chciałbym poruszyć dziś pod dyskusję kwestię auta powodziowego (zalanego), myślę że w splocie panującego żywiołu oraz wszelkich związanych z nim skutków - temat może okazać się aktualny.

 

Przede wszystkim proszę Was o odpowiedź :

 

- Jak rozpoznać i na co zwrócić uwagę, że auto mogło mieć styczność z zalaniem przez powódź ?

 

- Jakie konsekwencję musi/może ponieść przyszły nabywca takiego auta ??

 

- Czy warto kupić taki samochód będąc w pełni świadomym tego, że spotkała go powódź - kosztem niższej ceny ?

 

- Czy usunięte skutki powodzi z takiego samochodu, mogą w przyszłości mieć jakieś nieprzyjemne konsekwencję ??

 

Oraz proszę o Wasze sugestię dotyczące tematu zalanego auta. Na podstawie Waszych wypowiedzi chciałbym w późniejszym czasie poruszyć problematykę zalanego auta w postaci jakiegoś manuala (poradnika) stąd wszelkie screeny, zdjęcia Waszego autorstwa jak również rozwinięcie tematu bardzo mile widziane.

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.samnaprawiam.com/topic/780-auto-powodziowe-jak-je-rozpozna%C4%87jakie-problemyjak-kupi%C4%87/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 24
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

o widze pierwszy.

Więc tak:

- patrzymy pod auto i sprawdzamy w zakamarkach czy jest jakiś mł, piach itp

- oceniamy stan układu wydechowego, jezeli jest niemiłosiernie skorodowany to oznacza że auto mogło być topione.

- nasjczęściej przy topielcach szwankuje elektronika i elektryka

- trzeba dokłądnie obejrzeć wnętrze, zakamarki, gąbki pod fotelemi, o ile tapicerke można uprać i szybko wysuszyć, to muł wnika w gąbki foteli i mogą gnić lub pozostać na nich osady

 

Ten sam piach, muł, może wchodzić w struktury podzespołów takich jak np. alternator, wiatraki etc.

 

Ważna kwestia, nie tylko sama woda ale niosący z nią osad może być dla auta zabójczy.

 

Wydaje mi się że jak samochód jest zalany po dach to muł piach i jeszcze jakieś inne świństwa są wszędzie, tapicerka cała do wymiany nikt nie jest w stanie z siedzeń przepędzić przykry zapach stojącej zamulonej wody, elektryka może być padnięta choć do ECU woda nie powinna się dostać jest to szczelny fragment auta ale pozostała instalacja z biegiem czasu będzie szwankować, silnik zalany w 100 % bez rozbiórki na części pierwsze się nie obejdzie, myślę że kupić takie auto to jest chory pomysł no chyba że dokupić w dobrej cenie ten sam model z wyspy i przełożyć karoserie , większość samochodów ma cynkowane blachy więc jest odporna na takie powodzie ale części mechaniczne i wystrój wnętrza do wymiany.

 

Gość Baranek

pierwszym sygnałem że auto jest po powodzi powinien być bardzo czysty spód auta

wymyta komora silnika

 

nie zapomnijcie koledzy że angole są bardzo tanie i przekładki robi się w 1 dzień

 

przekładki robi się w 1 dzień

 

;-) Mam na myśli przekładkę całej karoserii, nie tylko oznakowanego fragmentu :lol::lol: są modele w których trzeba przegrodę też wymieniać żeby spasował układ hamulcowy i kierowniczy.

 

Gość zloty666

Na początku WIELKI szacun dla Ciebie dla pomysłu tematyki wątka ! ! !

W 1997 roku sąsiad stanął przed dylematem wskrzeszania zalanego samochodu. Jego vw golf padł ofiara zalania w garażu wraz z innymi 40 autkami, które garażowały w niecce koło rzeki. Sąsiad podszedł do tematu poważnie, ponieważ nadal chciał użytkowć autko, a nie pozbyć się problemu. Na początek przywiózł autko pod dom nie odpalając silnika

a potem poszły w ruch klucze i śrubokręty celem wybebeszenia wnętrza z wszelkich elementów tapicerowanych. Siedzenia wyszorował preparatami do prania tapicerek w celu pozbycia się przede wszyskim zapachu wody z rzeki. Osuszanie pozostawił dmuchawie gazowej i promieniom słonecznym. Dywaniki pożegnał i zakupił

nowe, wyłożenie podłogi wykładziną wyszorował i osuszał podobnie jak fotele i kanapę. W tym samym czasie poświęcił dużo uwagi na udrożnienie farycznych odpływów w karoserii i osuszenie wnętrza kabiny oraz bagażnika, bo tutaj najwięcej wilgoci zostało uwięzionych w wygłuszeniach, matach, tapicerce, zakamarkach karoserii.

Następnie przyszła pora na komorę silnika.

Wymienił wszystkie filtry i płyny eksploatacyjne. W rozmowie napomknął coś, że zalał silnik preparatem, zeby pozbyc się wody z wnętrza (nie pamiętam czym). Z racji mało zaawansowanej techniki

nie było problemów z osuszeniem elektroniki. Wszystkie przestrzenie ponownie zakonserwował żeby nie dawać rudej najmniejszych szans na atak. O dziwo elementy tapicerowane udało sie osuszyć na tyle skutecznie, ze we wnętrzu nie unosił sie zapach wilgoci, zgnilizny, itp.

Całość zajęła mu prawie 2 tygodnie pracy (po 4-5 godzin dziennie) wiec niemało, ale za to spokojnie powoził autko jeszcze 5 lat zanim je sprzedał.

Podsumowując.

1. Wszystko zależy od stopnia zaawansowania elektryczno-elektronicznego pojazdu. Nowsze konstrukcje nie znoszą wilgoci w poblizu swoich układów i tutaj koszty moga byc niewspółmiernie wysokie.

2. Jak widać po ilości przepracownych godzin i ilości wykonanych czynności potencjalny kupiec może znaleźć ślady zatopienia pojazdu.

3. Tak jak w przypadku innych napraw lepiej kupić autko do naprawy niz "naprawione do sprzedaży".

4. Biorąc pod uwagę obecną sytuację powodziową, to bym się wstrzymał z zakupem autka na jakieś 2 miesiące i wtedy zobzaczył czy w oglądanym autku nie czuć zapachu wilgoci, a tapicerka nie nosi śladów zalania.

 

znalazłem fajny artykuł na onecie, myślę, że warto przeczytać, bo sporo racji zawiera:

 

http://moto.onet.pl/1612197,1,okazje-spod-wody,artykul.html?node=3

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Polityka prywatności Warunki użytkowania