holcu Opublikowano 11 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2010 Witam W ostatni piątek podczas trasy ze Szczecina po niemieckich drogach, jak tylko skończyło się ograniczenie prędkości do 120 km wrzuciłem autem do 160 km/h podczas dochodzenia do tej prędkości usłyszałem dziwny świst (wziuum) w tej samej chwili straciłem Gaz oraz na wyświetlaczu zapaliły się odpowiednio kontrolka świec, ABS, poduszki powietrznej. Zdążyłem tylko spojrzeć w lusterko a tam buchneło masakrycznym dymem. Był on tak wielki i tak silny, że któryś z przejezdnych aut wezwał pogotowie i policje. Auto straciło w 100% pedał gazu - naciskając go tylko mocniej dym się wydobywał nie było w ogóle mocy nic a nic. Udało mi się tylko zjechać za linie ciągłą w sposób bezpieczny i tak to w skrócie wyglądało. 7-10 czerwca w samochodzie naprawiałem turbosprężarkę na nowej turbinie auto przestało brać olej, przejechałem kolo 1000 km. W sumie nie dużo, głównie po polskich drogach więc nie miałem okazji wyskoczyć poza 130 km/h Niemieckie ADAC stwierdziło uszkodzenie turbospręzarki, uszkodzenie silnika oraz wydało decyzję, auto nie może zostać od miejsca naprawione. W samochodzie było 6 z 6 kresek oleju czyli zalany do pełna. Poza wymianą turbiny wymieniłem olej, filtry, uszczelkę pod korkiem oleju, uszczelkę pod miską olejową. Auto w trasę wyruszyło sprawne, żadnych zacieków, wycieków etc. Po to zostało zrobione raz a dobrze by jeździć. Niestety stało się to co się stało - spędziłem 15 godzin na autostradzie (heh ale to dłuższa historia) Silnik odpala, ale dymi niesamowicie mocno - biały, gęsty dym (skrzeczy, chrobocze) nie wiem jak można to nazwać. Generalnie planuje wezwać rzeczoznawcę technicznego - by stwierdził, co było powodem takowej sytuacji (starter i ADAC - uznali turbinę). Ponieważ wydałem na remont auta bardzo dużo pieniażków ok 4-5 tysięcy - nie odpuszczę zwłaszcza, że dla mnie są to ciężko zarobione pieniążki, które przychodzą na moje ręce dość opornie. Podsumowując sytuacja wygląda tak, iż włożyłem kupę kasy w remont auta a gdzieś powstał błąd przez co auto uległo uszkodzeniu (nie łudzę się, ten silnik nie nadaje się do pracy). Pod maską jest sucho, żadnych wycieków, żadnych objawów dziwnych, auto odpala ale źle pracuje. Proszę o wasze rady ? Co mi przysługuje. Serwis w którym to robiłem podjął się sam we własnym zakresie montażu demontażu oraz wynajął podfirmę na regenerację turbiny. Firma, która regenerowała miała być pewna i sprawdzona, wystawiła mi fakturę. Posiadam dokumentację w postaci co zostało robione, gdzie oraz za ile. Posiadam wyciąg z komputera wraz z danymi po zamontowaniu turbiny. Zamierzam domagać się wymiany silnika na nowy wraz z turbosprężarką oraz przywrócenia auta do stanu bezawaryjnego, bezpiecznego. Auto zastępcze (z tym nie wiem jak prawnie sytuacja wygląda)   Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzes997 Opublikowano 12 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2010 Holcu znając praktyki warsztatów samochodowych zrobią wszystko żeby to nie była ich wina, ale nie zaszkodzi walczyć o swoje w końcu kupę kasy dałeś za naprawę turbiny, z objawów to ciężko stwierdzić co się mogło stać, może rzeczywiście turbina się zatarła choć zatarcie turbiny chyba nie daje białego gęstego dymu no chyba że olej silnikowy dostał się do samej turbiny bo biały gęsty dym to objaw nie spalonego do końca oleju silnikowego lub napędowego, może Ci pasek rozrządu przeskoczył o jedne lub więcej zębów, kiedyś opisywałem taka usterkę w Skodzie gdzie zniszczeniu uległ napinacz paska i zrobił się taki luz że znaki na kołach zawsze się rozjeżdżały i Skoda źle paliła i bardzo mocno kopciła białym dymem, pisać tu możemy dużo jedynie oględziny i rozbiórka silnika da nam odpowiedz co się stało. Życzę udanej walki z serwisem, polecam Arka w pisaniu ciekawych pism   Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
holcu Opublikowano 12 Lipca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2010 Zapomniałem dodać - całe 6 litrów oleju silnikowego zostało spalone, komputer alarmuje teraz brak oleju, na bagnecie jest poniżej poziomu ostatniej kreski (a i tak dolalem litr jak samochód ostygł)   Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzes997 Opublikowano 12 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2010 W takim wypadku cały olej poszedł w turbinę, atakuj ten serwis   Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Wasyl Opublikowano 12 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2010 W takim wypadku cały olej poszedł w turbinę, atakuj ten serwis Po akcji z turbiną jest to najbardziej prawdopodobne, choć "na serwisie" mieliśmy primerę, która na trasce 100km także zjadła caluśki olej (tyle, że to benzyna była) pierścieniami i silnik był kosmicznie zatarty   Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Baranek Opublikowano 12 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2010 w/g mnie na 99% turbina. Pytanie co było powodem? Czy sama regeneracja turbiny była wykonana tak jak powinna czy błąd powstał przy montażu po wymianie. Serwis w którym to robiłem podjął się sam we własnym zakresie montażu demontażu oraz wynajął podfirmę na regenerację turbiny. Firma, która regenerowała miała być pewna i sprawdzona, wystawiła mi fakturę. Co Cie interesuje kto i co podnajął do realizacji zlecenia. Zostawiłeś auto w serwisie i to z nim musisz się wykłócać, a oni niech sobie ścigają podwykonawcę. Tak czy siak sprawa niewesoła. Kilku znajomych bardzo chwaliło sobie współprace z DAS http://www.das.pl/ Zero wykłócania i grożenia w serwisie tylko pytanie czy to naprawią czy nie. Nie. Telefon do DAS i problem z głowy. Później telefon ze auto do odbioru. Wymyte wypucowane zrobione (tak ze spokój ze zgłaszaną usterką na długo ) i przeproszone że tyle musiał czekać. Może warto by się skontaktować z agentem DASa? Pogadać i wykupić ubezpieczenie - wiem ze niedrogo to wychodziło w porównaniu z kosztami jakie trzeba będzie ponieść to jak za darmo. Nie zaszkodzi a może pomoże   Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość szymon 1587cm3 Opublikowano 12 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2010 Własnie dlatego nie warto regenerowac turbin, zwłaszcza tych ze zmienna geometria. Pewnie turbina zatarła sie na osce, ukreciła i cały olej poszedł na tłoki - ciesz sie ze zdołałes zgasic silnik. Ewidentnie to wina serwisu (bład montazu turbiny) lub podwykonawcy (bład w regeneracji) Przykre to jest niestety bo było mozna tego uniknac. Powodzenia w walce o swoje   Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
holcu Opublikowano 13 Lipca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2010 Dziś będę rozmawiał z przedstawicielem DAS być może oni zajmą się sprawą.   Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość MaQ Opublikowano 13 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2010 My jako klub mielismy spotkanie z facetem z DAS'a kiedyś,ogólnie rzecz biorąc to fajnie wygląda ta ich ochrona prawna tylko nie wiem jak w praktyce to wygląda. A powiem ci że troszke cie skroili za tą turbine   Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość zloty666 Opublikowano 13 Lipca 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2010 Mogę tylko współczuć Faterek ma Lagunę II 1.9 dCi, która miała seryjnie 110KM, ale poprzedniemu właścicielowi Niemcowi padła turbina i wymienili w ramach gwarancji na nową - ponoć miał wadliwy wypust - dzięki wymianie teraz jest 130KM Autko lata bezproblemowo 8 rok, z czego 3 u Faterka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się