Skocz do zawartości

Co dobrze ponaprawiać po zakupie używanej Tigry?


Rekomendowane odpowiedzi

skąd wiecie co oni wymieniali ,jakich część użyli ?

Bawią mnie takie teskty :P

 

Wiem co było robione, bo opisała to autorka tematu, a jakich części użyli? Nie wiem, ale ja wyliczając koszty robiłem to uwzględniając graty z najwyższych półek.

 

nie widzieliście nawet auta na zdjęciu a już drzecie łacha z nieznajomego warsztatu

To jakbym widział zdjęcie, to bym mógł "drzeć łacha"? :lol:

 

  • Odpowiedzi 142
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Proszę powstrzymać emocje i nie popędzajcie koni waszych umysłów w nieznane zakamarki forum jakimi jest kosz.

 

:lol: Grześ to Ty chyba nie wiesz co się dzieje na babskich forach- można się pośmiać , tam nie konie tylko całe rydwany sterują umysłami, do tego każdy ciągnie w inna stronę :lol:

Nie ma co żałować, następnym razem operacje na aucie będą na śląsku :-P

Muszę powrzucać tu zdjęcia żeby było wiadomo o co drzemy łacha 8-) Niestety Tigra ciągle nieobfotografowana. Kobiety chyba nieczęsto robią zdjęcia swoim autom :roll:

 

Ps. Grzebałam w śmietniku :oops:

Było warto! :lol::lol::lol::lol::lol: "dziecko we mgle" :lol::lol::lol:

Arek: "pytanie z ostatniego odcinka" :lol::lol::lol:

Genialne!

 

[ Dodano: 2012-02-24, 19:58 ]

Słuchajcie: MASAKRA!!!!:cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry:

Mój dzisiejszy dzień: jadę sobie do pracy, pod maską piszczy jak na Giewoncie, ruszam ze świateł i nie działa prędkościomierz.

W pracy poszperałam w necie co to może być żeby tu nie śmiecić i że linka lub bezpiecznik przeczytałam i że jak ktoś nurkował w skrzyni to mógł czegoś tam nie zaczepić.

Po pracy pojechałam na ww warsztat mówię że piszczy i nie działa.

Czekałam 2 godziny żeby usłyszeć że linka się "ukręciła". Pytam czy to ma związek z naprawą z przedwczoraj bo zrobiłam kilkanaście km i zepsute a pan na to że taki zbieg okoliczności że pękła.

Powiedział że jeszcze sprawdzają dlaczego piszczy. Czekam czekam głodna i zła, wraca pan i mówi żebym wsiadła do auta z kolega i wytłumaczyła o co mi dokładnie chodzi z tym piszczeniem.

Za kierownica siedział mężczyzna z którym ostatnio załatwiłam płatności i generalnie zajmuje się sprzedażą oleju i odbieraniem telefonów. Wsiadłam jak mnie wreszcie wpuścił bo nie mam centralnego, wjechał w głąb podwórza warsztatu.

Podwórze wygląda tak: po 2 stronach wysokie betonowe mury, po prawej warsztat na wprost wielgachna stalowa brama. ogólnie mało miejsca a auto piszczy w trasie. Wjechaliśmy na warsztat, muzyka grała tak głośno że nie było słychać silnika i mówię mu że nie dziwne że mechanik nie słyszy o co mi chodzi, na to on mówi racja, zaparkował tyłem na podwórzu. Podszedł mechanik, chciałam mu wytłumaczyć o co chodzi a ŚWIR za kierownicą dał nogę na gaz i maksymalnie rozpędził się w stronę bramy , z piskiem zahamował tuż przed nią, że zarzuciło nas bokiem i mówi: "no, hamulce musi pani wymienić bo pierwsze hamowanie i będzie pani dachować". Zamurowało mnie, nie zdążyłam zapiąć pasów a on mi zafundował taką samą przejażdżkę na wstecznym , centralnie na mur. wyhamował i mówi teraz pojedziemy na miasto.

Nie wiem kiedy, tak się roztelepałam z przestraszenia że do teraz trzęsą mi się ręce.

Powiedziałam mu że nigdzie się z nim nie wybieram, żeby wysiadł i oddał mi kluczyki.

Nie zareagował!!!!! Wysiadłam z Auta , ruszyłam w stronę biura, ten w nogi za mną, pytam pana z drugiego biurka ile się należy za tą linkę on że jej nie mają i trzeba zamówić. Dobiegł dupek, mówię niech pan odda kluczyki, podziękowałam za usługi i poszłam. nie byłam w stanie z nimi rozmawiać. Płakałam całą drogę, zwyczajnie z wystraszenia i bezsilności, odwołałam wszystko i próbuję dojść do siebie :cry:

Mam dosyć. Powiem Wam że nie planowałam pisać jaki to warsztat bo ceny każdy dyktuje jakie chce dzisiaj i nie ma co wieszać psów jak usługa ok ale dzisiejsze zachowanie to masakra. Lublin "Niedziałek" na ul.Głębokiej. OSTRZEGAM!

Tak chciałam być dzielna :-(

 

Płakałam całą drogę, zwyczajnie z wystraszenia i bezsilności, odwołałam wszystko i próbuję dojść do siebie :cry:

 

Nie płacz, no ale kurde sam bym ze skóry wyszedł po takich numerach jednym słowem strasznie, z tą linka to może być zbieg okoliczności ale to piszczenie to może być źle coś w rozrządzie poskładane choć to powinno być słychać nawet na postoju nie w czasie jazdy więc określ się czy to słychać jak samochód stoi czy podczas jazdy, co do hamulców widzę że mechanik który próbował samochód jest wróżką nie zaglądając wie że trzeba hamulce wymienić najlepiej wszystkie i to w ich zakładzie, masakra ja tam naprawiać nie będę samochodu a nawet wrotek :lol::lol::lol:

 

Linka może być tania ale nie w Oplu w autoryzowanych stacjach kasują za renomę ale możesz podjechać i zapytać, na allegro linka kosztuje 27 zeta

http://allegro.pl/linka-licznika-predkosciomierza-opel-corsa-tigra-i2089212730.html

 

może sama dasz radę wymienić, mamy fajne poradniki ze zdjęciami i nasza pomoc forumowiczów, tu już jest jedna koleżanka co rozrusznik naprawiła :lol::lol:

 

Silnik piszczy jak się rozpędzasz tak ?? kurde no trzeba by pasek ściągnąć i włączyć silnik i odsłuchać ojjjjjj

 

Piszczeć może pasek alternatora, ale piszczeć może pasek rozrządu.

Dobrze byłoby mieć jakąś męską rękę ze średnią znajomością techniki, bo pomógłby w sprawdzeniu co piszczy. Jak zwolni się napinacz i zdejmie pasek z alternatora, to już będzie wiadomo gdzie szukać - czy w rozrządzie czy na zewnątrz.

 

Najrozsądniejsza propozycja moim zdaniem:

Znajdź jakiegokolwiek INNEGO mechanika. Nawet, jeśli stracisz 50zł to kupisz sobie za to albo święty spokój (bo piszczy pasek alternatora) albo oszczędzisz sobie wydatku ok. 1000zł na naprawę silnika (jeśli piszczy rozrząd). W wypadku drugim masz fakturę - jesli okaże się, że źle poskładali rozrząd, to na podstawie faktury możesz żądać bezpłatnego usunięcia usterki wliczając w to wymianę części, jeżeli została dokonana niefachowo i jakaś część pomimo, że nowa, to jest uszkodzona.

Jeżeli okaże się, że dali duupy z montażem, lub oszukali Cię i czegoś co wisi na fakturze nie wymienili na nowe, to jesteś boginią dla nich - wystarczy postraszyć powołaniem rzeczoznawcy i zgłoszeniem sprawy do prokuratury + ewentualnie powiadomienie urzedu kontroli skarbowej. Zaręczam, że zadziała. I nie lekceważ tego piszczenia tylko najpierw upewnij się, co dokładnie popiskuje.

 

Bez ściągania paska na alternatorze sama możesz polać go wodą i napinacz jak na chwilę przestanie piszczeć to wskazuje na pasek alternatora jak nie przestanie trzeba szukać głębiej.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Polityka prywatności Warunki użytkowania