Skocz do zawartości

Teoria o max momencie obrotowym swoje a praktyka swoje.


pyly

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Już kiedyś o tym było, ale jeszcze raz :)

Według teorii jazda samochodem z silnikiem benzynowym jest najekonomiczniejsza przy prędkości obrotowej silnika równej maksymalnemu momentowi obrotowemu, załóżmy że dzisiejszy typowy silnik benzynowy ma ten moment przy 4000 obr/min, wypłaszczenie charakterystyki można przyjąć już od ok 3000 obr/min, ale nie będzie to miało znaczenia dla przypadku, który opisze poniżej bo nie będziemy tam analizować rozpędzania samochodu od zera.

 

Jazda z taką prędkością obrotową silnika (4000) zwraca na siebie uwagę :) a także na chłopski rozum zjada więcej paliwa, co poniekąd negowałoby powyższą teorię.

Dla przykładu zakładamy to samo ukształtowanie terenu oraz eliminujemy opory powietrza bo będzimy jechać z ta samą prędkością.

Jazda na 3 biegu z prędkością 55 km/h przy 4000 obr/min powinna być ekonomiczniejsza niż na biegu 4 z prędkością 55km/h przy niższej prędkości obrotowej silnika czyli powiedzmy 2000 obr/min. No nijak mi się to nie widzi :)

 

Przy 4000 obr/min w porównaniu do 2000 obr/min, cyklicznie pojedynczych wtrysków paliwa do cylindrów jest dwa razy więcej. Przy 4000 obr/min dawka paliwa musiałaby być minimum dwa razy mniejsza na każdy pojedynczy wtrysk niż przy 2000 obr/min, aby bilans wyszedł na zero, a tymczasem przy 4000 obr/min mamy zużyć przecież mniej paliwa więc jednokrotny wtrysk powinien być jeszcze mniejszy.

Czy zatem przy 4000 obr/min rzeczywiście ilość wtryskiwanego paliwa jest ponad dwukrotnie mniejsza niż przy 2000 obr/min?

Wkręcanie silnika na 4000 obr/min na każdym biegu to byłoby jakieś nieporozumienie.

 

Jeżeli ktoś ma komputer w swoim samochodzie, to proszę w miarę możliwości o przeanalizowanie tego faktu, oczywiście uwzględniając charakterystykę swojego silnika. Ja niestety kompa nie mam a spać mi to nie daje :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na podstawie wieloletnich badań, inżynierowie-konstruktorzy silników zgodnie stwierdzili i wypracowali szablon zarówno po linii ekonomii jak i warunków pracy silnika.

Zgodnie z powyższym zaleca się eksploatację silnika w przedziale prędkości obrotowych zawartych pomiędzy 75% maksymalnego momentu obrotowego, a obrotami 75% maksymalnej mocy. Są to najzdrowsze dla silnika zakresy obrotów. Z punktu widzenia ekonomii, zakres ten powinien być w okolicy osiągnięcia maksymalnego momentu obrotowego, bo to on odpowiada za "cug" silnika przy obciążeniu.

Przykład:

Charakterystyka silnika:

 

wykres.gif

 

Patrząc na powyższy wykres oraz teorie inżynierów, powinno się tym samochodem jeździć w zakresie prędkości obrotowych silnika zawierających się pomiędzy 2000 a 5400 obr/min.

Ekonomia jazdy oczywiście w dolnym przedziale podanego zakresu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z doświadczenia i tego co podaje komputer mogę powiedzieć że mój golf III 1.8 palił najmniej w przedziale 2500 - 3000 obrotów

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh gdybym chciał jeździć do 75% maxymalnej mocy to szybko by mi się samochód rozleciał :) Zainteresuje się 75% max momentu :) Przy bardzo płaskiej charakterystyce to chyba początek wypłaszczenia jest najekonomiczniejszy bo jeżeli na rozpiętości powiedzmy 1000 obr/min które jeszcze trzeba wykręcić aby zwiększyć moment o kilka Nm tylko to chyba będzie jadło już więcej, ale to tylko moje spekulacje :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość zloty666

Swego czasu (gdy nie miałem instalacji LPG), to zacząłem stosować metody ecodrivingu. Wyniki były nadspodziewanie pozytywne, bo zszedłem w mieście w codziennej jeździe z 10 na 7 l/100km a w trasie udawało się uzyskiwać nawet 4,9-5,4 (trasa Jelenia Góra-Poznań-Kołobrzeg-Poznań-Jelenia Góra). Jadąc bez konieczności nagłego przyspieszania w celu osiągnięcia niskiego spalania, należy jechać z możliwie niską prędkością obrotową, czyli na max wysokim biegu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez probowałem ecodrivingu i w zimie 9-10 litrow w miescie, ale miasto miastu nie rowne, ja codziennie w jakis korek wpadne. Bez ecodrivingu rowniez 9-10 w zimie :) ale poniżej 2000 obr/min staram się nie schodzić ze względu na silnik, chociaż jak w zimie przy niskiej temperaturzena niedogrzanym jeszcze silniku w początkowej fazie jazdy nie da się nie schodzić w mieście poniżej 2000 obr/min, bo jeżeli chciałbym przy zmianie pierwszych 3 biegów zawsze mieć powyżej 2000 to tuż przed zmianą na wyższy musiałbym mieć powyżej 3000 obr na niższym biegu, a na zimnym powyżej 3000 też chyba nie wypada kręcić.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja próbowałem na kilku samochodach. Moim zdaniem nie ma sensu jazda "na kapelusznika", ponieważ niepotrzebnie męczy się silnik a na zużyciu paliwa zyskuje się tyle co nic.

Polo 2000r 1.0 8v benzyna.

Na emeryta 6l Pb w mieście. Zero dynamiki, nie ma możliwości uciec jeśli zajdzie potrzeba, bo obroty za niskie i nie zbierze się. Jeżdżąc normalnie, czyli tak jak jeżdżę zawsze, zużycie wyniosło niecałe 7l Pb w mieście. Moim zdaniem nie warto.

Omega 1994r 2.0 16v benzyna.

Na emeryta niecałe 11l LPG na mieście. Tak jak lubię 12l LPG. Moim zdaniem nie warto.

Vectra 1999r 1.8 16v benzyna.

Na emeryta 10l Pb lub 11l LPG na mieście. Tak jak lubię niecałe 11l Pb lub niecałe 12l LPG. Moim zdaniem nie warto.

 

Różnica w zużyciu paliwa jest śmieszna. Problemem jest bezpieczeństwo - nieraz się zdarzy, że trzeba przydepnąć, choćby w momencie jak jakiś burak w zdechlaku zaczyna przyspieszać w momencie gdy zacząłeś go wyprzedzać, albo kończy się zielone na sygnalizatorze. I co?

Ja tam wole wlać ciut więcej i jeździć jak człowiek niż oszczędzać każdą setkę i nadziać się na jełopa... Zresztą, temat rzeka. Silnik lubi obroty w zakresie maksymalnego momentu bo go nie męczy podjazd pod wzniesienie ani próba gwałtownego przyspieszenia. Największy negatywny wpływ na silnik ma męczenie na niskich obrotach z wduszonym pedałem gazu w podłogę - już zdrowsze jest piłowanie silnika na 4500 obr niż takie katusze u dołu obrotów. Cierpią panewki, cierpią sworznie tłoków, cierpi wał korbowy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc na powyższy wykres oraz teorie inżynierów, powinno się tym samochodem jeździć w zakresie prędkości obrotowych silnika zawierających się pomiędzy 2000 a 5400 obr/min.

 

Ja chciałbym zauważyć tylko jedną rzecz apropo wykresów i opierania się na nich:

 

Jak są robione takie wykresy? Na hamowni. A jak się mierzy moment na hamowni? Z pełnym otwarciem przepustnicy!

 

 

I tutaj moim zdaniem jest wieeelka nieścisłość, bo wg naukowców i ich wykresów, najekonomiczniej w takim to a takim przedziale obrotów, ale nie zapominajmy, że z pełnym otwarciem przepustnicy - a jak to się ma do praktyki - sami wiemy :)

 

 

 

 

Ja zaobserwowałem, że najekonomiczniej (na trasie, bo w mieście ekodrivingu nie stosuję) jest jeździć z małymi prędkościami obrotowymi i powoli się rozpędzać - bmw e34 3.5 litra najniżej zszedłem do niecałych 10litrów LPG po trasie :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak są robione takie wykresy? Na hamowni. A jak się mierzy moment na hamowni? Z pełnym otwarciem przepustnicy!

 

 

I tutaj moim zdaniem jest wieeelka nieścisłość, bo wg naukowców i ich wykresów, najekonomiczniej w takim to a takim przedziale obrotów, ale nie zapominajmy, że z pełnym otwarciem przepustnic

 

Mój argument:

hamownia ma na celu wskazanie maksymalnych osiągów silnika.

Logicznym jest, że jeśli przepustnica nie będzie otwarta w pełni, to moc o moment będą niższe, bo silnik nie pracuje na maxa.

Logicznym też jest, że zgodnie z mapami zapłonu będą to wartości proporcjonalnie niższe niż przy pełnym otwarciu przepustnicy.

Dobre porównanie praktyczne:

Opel Corsa 1.8 16v, Opel astra 1.8 16v i Opel Vectra 1.8 16v. Takie same silniki, te same moce. Przełożenia skrzyń praktycznie też takie same - drobne różnice w przełożeniach można zwalić na karb błędu podobnie, jak temperaturę zewnętrzną, wilgotność powietrza, jakość paliwa itp.

Co będzie najmniej palić? Oczywiście Corsa. Więcej spali Astra, a najwięcej Vectra. Dlaczego?

Bo są różnice masy między samochodami co w prostej linii przekłada się na obciążenie silnika przy poszczególnych prędkościach obrotowych. Niezależnie od stylu jazdy, zawsze najlżejsze spali najmniej jesli parametry testu będą takie same.

Skoro biorą się różnice w zużyciu paliwa, a traktujemy je podobnie, to logicznym jest, że im bardziej obciążony silnik, tym mocniej trzeba deptać żeby jechało.

Prosta sprawa:

pokonywanie podjazdu na drodze.

Załóżmy, że jedziemy na 4 biegu z prędkością 50km/h, potem na III biegu z prędkością 50km/h i na II biegu z prędkością 50km/h.

Oczywiście przełożenia biegów powodują, że silnik ma różne prędkości obrotowe i co za tym idzie: najbardziej obciążony/obładowany samochód najłatwiej wjedzie na II biegu. Przełożenie biegu to jedno, ale prędkość obrotowa silnika to drugie - niby powinien żreć, ale tak nie będzie, ponieważ nie będąc nadmiernie obciążonym, podciśnienie w kolektorze ssącym nie będzie tak duże, jak przy tłamszeniu go na IV biegu - tym samym mniej paliwa zeżre pomimo, że na większych obrotach jedzie.

Jeśli słaby argument, to kolejny:

ten sam bieg... za pierwszym razem prędkość obrotowa 2000obr.min, przy drugiej próbie 4000obr.min.

Oczywistym jest, że łatwiej wdrapie się w drugim przypadku. Obroty pozwalają na korzystanie z momentu obrotowego i mocy silnika, a nie mając obrotów nie ma pary po prostu.

Ecodriving czy jazda na emeryta, jak zwał tak zwał, jest niestety sytuacją, kiedy silnik jest obciążony a nie ma obrotow. Przynosi to nieco niższe zużycie paliwa ze względu na to, że jeździmy najczęściej po płaskim terenie. Może ktoś z mieszkańców gór się wypowie i potwierdzi, że np. beskid żywiecki nie jest miejscem do uprawiania ecodrivingu, tylko tam trza tłamsić silnik na niskim biegu i wysokich obrotach, bo inaczej się nie da jechać.

 

Warto moim zdaniem pamiętać o jednej rzeczy skoro już ruszyłeś temat:

jeździć z małymi prędkościami obrotowymi i powoli się rozpędzać - bmw e34 3.5 litra najniżej zszedłem do niecałych 10litrów LPG po trasie

wszystko zależy od stosunku momentu i mocy do masy pojazdu.

Psu na budę powolne rozpędzanie maluchem czy cinqsiem 700, jeśli różnica w zużyciu paliwa prawie żadna, a auto nie jedzie WCALE. Im mocniejszy silnik tym łatwiej mu rozgonić określoną masę przy zużyciu takiej samej ilości paliwa - tu chodzi konkretnie o sprawność silnika. Wracam do przykładu Corsa/Astra/Vectra.

Mając 3.0v6 w kadecie spali w mieście przy normalnej jeździe 11-12l... Omega już niestety zeżre 14-15 i nie ma cudów - czołg trza rozpędzić i następuje to kosztem paliwa, bo moc i moment nie bierze się z powietrza.

 

Sie nagadaliśmy jak uczeni.... buehehehehe :-D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bym jeszcze zapytał, jak to jest ze to samo auto mające pod maska diesla 1.7 z 260 Nm a drugie benzynę 1.6 ze 155 Nm mają takie samo przyspieszenie? Czy w tym dieslu nie można tak dobrać przełożenia aby miało o kilka sekund lepsze przyspieszenie skoro ma o ponad 100 Nm więcej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Polityka prywatności Warunki użytkowania