Naprawa podłużnicy Opel Omega B FL

[Gość Dawid]

Jak się okazało mam pękniętą podłużnicę z przodu od strony kierowcy. Ruda ją wciąga, druga strona i podłoga jest ok. Jeszcze chcę ją dzisiaj dokładniej prześwietlić na kanale o ile mi ręczny nie przymarzł

Miałem zamiar dać do blacharza, żeby wspawał nową ale każdy mi odradza tego zabiegu i mam naprawić starą. Co o tym sądzicie? Na tą chwilę mam tylko takie kiepskie zdjęcia:

 

Prawdopodobnie jest do czego spawać. Nie widać nigdzie, żeby auto było bite czy nawet malowane. Może ktoś wleciał kiedyś w otwartą studzienkę albo ostro w krawężnik przyłożył...

 

[ArKos]

Nie widać nigdzie, żeby auto było bite czy nawet malowane.

Da się kupić KAŻDY element blacharski w kolorze, choćby z angola. Lakier ori, nic nie podpada.

 

Może ktoś wleciał kiedyś w otwartą studzienkę albo ostro w krawężnik przyłożył...

Od tego podłużnica nie pęka tak sobie. Żeby pękła, to musi potwornie zapracować.

 

każdy mi odradza tego zabiegu i mam naprawić starą.

Bo jest taniej i szybciej. Ogarnięty blacharz bezproblemowo poradzi sobie przy tej naprawie. Bułka z masłem: wyciąć rude, wstawić zdrowe, zespawać porządnie, zapodkładować, psiknąć sprajem w kolor a wewnątrz zakonserwować. 10-12 godzin uczciwej roboty.

 

[Gość Dawid]

Trzeba będzie ją jakoś prostować albo naciągać? Czy tylko spawanie?

 

W Bydgoszczy jest pełno zakładów napraw powypadkowych czy blacharzy. Na mojej ulicy są chyba 3. Pytanie czy są dobrzy... Ciężka sprawa.

 

[ArKos]

Trzeba będzie ją jakoś prostować albo naciągać? Czy tylko spawanie?

Nie mam płyty pomiarowej w oczach... Blacharz ma za zadanie to stwierdzić.

 

W Bydgoszczy jest pełno zakładów napraw powypadkowych czy blacharzy. Na mojej ulicy są chyba 3. Pytanie czy są dobrzy...

Ale to oczekujesz, że pojadę i sprawdzę czy może ktoś z forumowiczów... Chyba, że to pytanie retoryczne.

 

[Gość Dawid]

Chyba, że to pytanie retoryczne.

 

Tak