Problemy z odpaleniem silnika Corsa b po deszczu

[Gość wiksa]

Witam

Od jakiegos czasu walcze z problemem zwiazanym z odpalaniem auta (Corsa B, 95r, silnik C12NZ, benzyna) po nocce z opadami.

Auto w suchy dzien odpala bez problemu latem i zima. Mroz mu nie straszny. Ale jak tylko na dworze pada przez kilka godzin, samochod ma problem z odpaleniem. Po nocce z opadami, auto rano nie chce zapalic. Gdy po kilku lub kilkunastu probach w koncu odpali, najpierw sie trzesie kilka minut i trzeba uwazac aby podczas jazdy nie zadusic silnika. Gdy silnik juz chwile pochodzi, po zgaszeniu odpala od pierwszego kopa.

 

Zaczelo sie to dziac, gdy 3 lata temu, podczas pozimowych roztopow przejezdzalem przez utworzona na drodze koleine sniegowa wypelniona woda. Jadac przez to, w pewnym momencie przytarlem jakims elementem podwozia o zalegajacy snieg i zachlapalem silnik woda zalegajaca w takiej koleinie. Silnik zgasl i chwile trwalo zanim udalo sie go ponownie odpalic. Nie wiem czy w tym momencie nie nastapilo uszkodzenie jakiegos elementu (przewodu albo czegos) znajdujacego sie pod podwoziem.

 

Dwa razy pozniej zdazylo mi sie tez, ze auto gaslo po przejechaniu przez stojaco na drodze wode. Fakt, ze wody bylo sporo, ale dla innych samochodow nie stanowilo to problemu. Ja podczas takiego przejazdu zalewalem jakis element, silnik zaczynal sie dusic i gasl. Po jednym takim zalaniu musialem zostawic auto na poboczu i po 2-3 godzinach dopiero udalo sie ponownie uruchomic silnik. Wiem ze corsa to nie amfibia, ale wydaje mi sie, ze gdyby cos nie bylo zepsute, to auto by sie tak nie zachowywalo w takiej sytuacji.

 

Auto oddawalem juz kilka razy do naprawy. Najpierw do warsztatu z komputerem. Tam odczytali jakies bledy (niestety nie pamietam juz z czym zwiazane), przeczyscili aparat zaplonowy i sprawdzili swiece. Problem z odpalaniem po deszczu po jakims czasie sie powtorzyl. Oddalem auto do kolejnego mechanika. Ten wymienil przewody WN, wsadzil nowe swiece i wyczyscil znowu aparat zaplonowy.

Problem jednak caly czas nie zostal wyeliminowany. W miedzy czasie wymienilem akumulator na nowy bo stary juz nie dawal rady po wielokrotnych probach rozruchu. Myslalem, ze moze to bedzie wina akumulatora.

 

Po ostatnich opadach problem znowu wrocil. Auto ciagle nie odpala po deszczu mimo kilku prob. Zauwazylem, ze latwiej jest go w koncu odpalic jesli przepchne samochod o pol metra albo metr. Nie wiem czy jest to przypadek czy jakas prawidlowosc.

 

Naczytalem sie o czujniku polozenia walu korbowego, ale nie wiem czy w moim modelu wystepuje taki czujnik. Jesli nie, to co jeszcze moze byc przyczyna, ze auto po deszczu nie chce zapalic???

 

[Grzes997]

Zawsze był naprawiany aparat zapłonowy a dlaczego nie została wymieniona kopułka wraz z palcem rozdzielacza, kable WN tez muszą być dobrej klasy, w samym aparacie jest moduł może on jest czuły na wilgoć, to są elementy które należało by sprawdzić i to najlepiej przygotować sobie taki zestaw i czekać aż nie będzie chciał zapalić i podmieniać elementy aż trafisz na właściwy który jest winowajcą tych niedomagań.

 

[Gość wiksa]

Dzieki za wskazowke. Chyba wymienie kopulke i palec rozdzielacza na nowe. Kable WN bym raczej nie podejrzewal bo to juz drugi komplet, ktory jest zalozny, a problem sie powtarza.

 

[ Dodano: 2013-08-05, 19:51 ]

Wymienilem kopulke i palec rozdzielacza, ale problem z odpalaniem po deszczu wystepuje nadal. Dzisiaj rano po burzy w nocy znowu nie szlo odpalic samochodu.

 

Nie wiem czy w moim modelu corsy jest czujnik polozenia walu korbowego. Czytalem, ze czesto ten czujnik potrafi sprawiac takie problemy.