holcu Opublikowano 4 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia 2010 Jazda na oparach nie należy do przyjemnych, istnieje duże prawdopodobieństwo, że do zamierzonego miejsca po prostu nie dojedziemy. Gdy nie posiadamy w bagażniku karnistra z benzyną, zaczyna robić się niewesoło. Dodatkowo jazda z pustym bakiem może przyczynić się do awarii układu paliwowego i dużych kosztów jego naprawy. Jak daleko zajedziesz na rezerwie Wielkość rezerwy jest sprawą bardzo indywidualną, zależy od modelu samochodu, jednak orientacyjnie przyjmuje się, że przeważnie wynosi około 10% zbiornika paliwa, czyli 4-8 litrów. W samochodach, które posiadają kontrolkę rezerwy paliwa, po jej zapaleniu możemy zazwyczaj przejechać jeszcze około 50 km. To wystarczający dystans do znalezienie stacji paliw. W samochodach z komputerem pokładowym, pierwszy sygnał o rezerwie pojawia się, gdy auto może przejechać jeszcze około 80 km. Oczywiście przy założeniu, że cały czas jedziemy z tą samą prędkością. Komputer bowiem przelicza średnie zużycie na trasie i ocenia szacunkowo, ile paliwa zostało nam przy takiej oto jeździe. W samochodach, które nie posiadają lampki kontrolnej, trudno jest precyzyjnie określić rezerwę. Czasami zdarza się, że wskazówka poziomu paliwa w samochodzie jest już na zerze a w baku mamy jeszcze dobrych kilka litrów paliwa. Skutki jazdy na oparach Nie radzę sprawdzać, jak daleko nasz samochód zajedzie na rezerwie. W czasie jazdy na tzw. oparach, zanieczyszczenia, które osiadają się na dnie zbiornika, dostają się do filtra i zapychają go. W autach z silnikami wysokoprężnymi dodatkowo dochodzi do zapowietrzenia układu paliwowego. Bak paliwa można oczyścić z osadu zalegającego jego dno. Istnieją dwa sposoby: albo wymontować bak i mechanicznie go oczyścić, albo spróbować odpompować zawartość (odpompowujemy, zalewamy, odpompowujemy aż do uzyskania czystego płynu). Woda w baku W samochodach, do których rzadko tankuje się do pełna, jeżdżąc na oparach, bak wypełniony jest w większości powietrzem z pewną ilością pary wodnej. Przy zmianie temperatury w zbiorniku, woda skrapla się i spływa do paliwa. Oznacza to, że czym więcej pustego miejsca w baku, tym więcej powietrza i pary wodnej i w konsekwencji wody w paliwie. Kupując dobrej jakości benzynę lub ropę, sami ją rozcieńczamy. Woda w baku więc wcale nie musi oznacza od razu „ochrzczonego” paliwa. A w autach z silnikami diesla mieszanina oleju napędowego oraz wody potrafi zamarznąć już przy kilku stopniach mrozu. Nie tylko jakość paliwa dramatycznie maleje, przy jeździe na rezerwie dochodzi również do procesu korozji wewnątrz baku. Drobinki rdzy odrywają się od ścianek i zapychają filtr. Auta na gaz W samochodach na gaz jazda na rezerwie benzyny, co niektórych może nieco zdziwić, wywołuje czasami wywoływać gorsze szkody niż w autach napędzanych benzyną bądź olejem. W związku z tym, że jeździ się głównie na gazie, często wydaje się niedorzecznością tankowanie do pełna benzyny, która służyć ma tylko na rozruch. Natomiast w samochodach na gaz najczęściej dochodzi do zardzewienia baku, zwiększony jest również poziom osadów na dnie zbiornika paliwa, a co za tym idzie bardzo często uszkodzony zostaje wtrysk. W nowych modelach samochodów pompy paliwa do poprawnej pracy potrzebują odpowiedniej ilości paliwa, który zapewnia im właściwe smarowanie. Bez smarowania bardzo szybko pompa ulega zatarciu. Dodatkowo auta posiadające elektryczne pompy paliw stale muszą być kontrolowane, czy w ich bakach nie ma wody. Wynika to z faktu, że główny element pompy – silniczek jest stale zanurzony w paliwie i żeby poprawnie funkcjonował nie może znajdować się w płynie przewodzącym prąd (a takim jest woda).   Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi