Skocz do zawartości

[elektryka] Jak odpalić na kable ?


holcu

Rekomendowane odpowiedzi

Meteorolodzy alarmują, że tegoroczna zima potrawa do …kwietnia. Przy tak wysokich mrozach, które mogliśmy odczuć kilka dni temu o kłopoty z autem nie trudno. Pewnie większości z nas zima już się w jakimś stopniu dokuczyła. Wcześniejsze wstawanie, żeby pozbyć się czasami kilkunasto centymetrowej warstwy śniegu, śliskie drogi, często nie odśnieżone a przede wszystkim problemy z odpaleniem. Przy największych mrozach co kilkaset metrów, każdego ranka zaobserwować można było mocno podirytowanych kierowców, którzy nie mogli odpalić swych aut. Bo jak wiadomo samochód a w szczególności akumulator to wrażliwe na bodźce pogodowe bestie. Co w takiej sytuacji ma począć biedny, zziębnięty już nieco kierowca, któremu śpieszy się akurat do pracy? Poprosić szczęśliwca, któremu udało się odpalić swe auto o pożyczenie prądu. W ostateczności zadzwonić do pierwszej lepszej korporacji taksówkarskiej z prośbą o pomoc w podładowaniu akumulatora. Bo odpalanie na kable to, przy zachowaniu minimum ostrożności, sposób najbezpieczniejszy, aby przywrócić akumulator a tym samym auto do życia.

Dlaczego nie ma prądu

 

Odpowiedź na to pytanie jest prosta: zimą używamy więcej urządzeń zasilanych prądem i akumulator oraz alternator nie nadążają z jego „produkcją”. Ponadto zimowa aura nie sprzyja też kondycji samego akumulatora – temperatura bowiem wpływa na objętość płynu elektrolitowego i czym termometr pokazuje więcej kresek poniżej zera, tym akumulator ma mniejszą pojemność. Stąd te niedomagania a dodajmy do tego rzadsze a często i krótsze podróże autem, dzięki którym akumulator nie ma możliwości odpowiednio się naładować. Z tego wynika jasno, że akumulator zimą nie ma łatwo. Wyjściem z tej sytuacji nie jest na pewno odpalanie na tzw. pych, przy nowym aucie dużo nie wskóramy a możemy przyczynić się do poważnej awarii silnika. Dlatego, przy mrozach sięgających czasami grubo ponad dwadzieścia stopni, warto mieć na podorędziu komplet kabli rozruchowych oraz zaprzyjaźnionego sąsiada, który użyczy nam prądu.

 

ABC pożyczania

 

Zabierając się do odpalania na kable, należy przede wszystkim zachować ostrożność, gdyż przy niewłaściwym sposobie wykonania możemy zrobić sobie i samochodowi jedynie krzywdę. Instalacja elektryczna auta jest wrażliwa na skoki napięcia, ponadto kable rozruchowe nie są zabezpieczone żadnym bezpiecznikiem, stąd jeśli pojawi się zwarcie może spowodować ono duże spustoszenie w aucie. W nielicznych przypadkach niepoprawne pożyczanie prądu może doprowadzić nawet do wybuchu i pożaru. Do niebezpiecznych sytuacji może również dojść, gdy będziemy próbować podładować akumulator, który zamarzł. Możemy spodziewać się jego wybuchu albo w czasie ładowania, albo w momencie jego uruchomienia. Dlatego przed podłączeniem kabli sprawdźmy, czy akumulator nie zamarzł.

 

Teraz przechodzimy do sedna sprawy: ustawiamy tak samochody, żeby można było swobodnie podłączyć ze sobą dwa akumulatory. Najlepszym rozwiązaniem jest takie zaparkowanie auta działającego, żeby samochody skierowane były do siebie maskami. Ponadto pamiętajmy, że samochody nie mogą się ze sobą stykać. Następnie wyłączamy silnik w sprawnym samochodzie i przystępujemy do podłączania. Podłączamy najpierw kabel czerwony z dodatnim biegunem akumulatora (czyli „plus” z „plusem”): w pierwszej kolejności podłączamy jedną stronę kabla do dawcy, następnie drugą do biorcy. Gdy nie wiemy, który z biegunów jest dodatni, pomogą nam oznaczenia znajdujące się na obudowie akumulatora. Ponadto w momencie podłączania kabla należy zwrócić szczególną uwagę na to, żeby nie dotknąć podłączonym już z jednej strony kablem o element metalowy, gdyż w takiej sytuacji dojdzie do zwarcia. Następnie podłączamy kabel czarny do minusowego bieguna sprawnego akumulatora (czyli „minus” z „minusem”). A dalej możemy postąpić dwojako: albo podłączyć ów kabel do minusowego bieguna akumulatora biorcy i tym samym doładować osłabiony akumulator własnym kosztem, albo do masy samochodu i jedynie umożliwić mu jedynie odpalić. To pierwsze rozwiązanie ma jednak swych przeciwników. Chodzi bowiem o to, że może w takiej sytuacji dojść do powstania iskry na stykach przewodów a ta pod wpływem wydobywających się z akumulatora gazów, doprowadzi do ich zapalenia się. Bezpieczniejszym rozwiązaniem i korzystniejszym dla akumulatora dawcy jest połączenie czarnego kabla z masą auta, może to być jakaś śruba lub element silnika, ważne żeby był metalowy. Kiedy wszystko jest już podłączone, sprawdźmy czy przewody nie wkręcą się w jakiś pracujący element silnika. I… włączamy silniku sprawnego samochodu a dopiero po chwili pojazd unieruchomionego. Kiedy samochód odpali, należy odłączyć przewody w odwrotnej kolejności niż były zakładane: najpierw minus, dopiero po nim plus.

Przewody rozruchowe

 

Bo tak fachowo nazywają się te przywracające do życia akumulator kable, powinny być jak najgrubsze, gdyż bowiem od ich grubości zależy, ile prądu przez nie popłynie. Ponadto zasadą jest również to, że czym dłuższy kabel, tym powinien być grubszy. Jednak nie chodzi tu o grubość otuliny, lecz o grubość samego kabla. Zwróćmy na to uwagę szczególnie, gdy jesteśmy posiadaczami samochodów o silnikach wysokoprężnych.

Tylko gdzie on jest

 

Jeśli jesteś posiadaczem auta, w którym akumulator znajduje się w trudno dostępnym miejscu, np. jest ukryty w czeluściach bagażnika bądź ulokowany pod siedzeniem, nie musisz rozmontowywać całego auta, aby pożyczyć prąd. Auta te posiadają specjalne bieguny umieszczone w komorze silnika i do nich należy podłączać przewody rozruchowe.

 

W ostateczności

 

Kiedy w okolicy nie znajdziemy nikogo, kto by pomógł nam przywrócić nasz samochód do życia, zadzwońmy po taksówkę. Koszt usługi może wynieść ok. 30 zł w zależności od lokalizacji, jednak jest to o wiele tańszy sposób niż uruchamianie auta na tzw. pych. Metoda ta przyniesie więcej szkody niż pożytku, zważywszy, że może w czasie takiego uruchamiania pójść nam układ napędowy, rozrząd czy katalizator. Cena naprawy będzie niewspółmiernie większa niż zamówienie taksówki.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Polityka prywatności Warunki użytkowania