Plymouth Voyager

[Gość sztymci]

Witam, mam nastepujace pytanie i licze, ze uda mi sie tu znalezc jakas odpowiedz. Na trasie w Polsce (jakies 400km od domu) zgasł mi samochów. Wyglądało to dość pospolicie bo już kilka razy mi się to zdarzyło ale tym rezem niestety samochod wiecej nie odpalil. Chodzi o plymouth Voyager rocznik 1997, 3,3l benzyna, automatyczna skrzynia biegów. Zgasł nagle, w czasie jazdy, wyglada to jakby padła bateria ale to nie to bo probowalem z kabli i tylko brzeczy. Chciałbym sprawdzić rozrzad ale nie wiem od czego zaczac w tym aucie? Może ktoś miał podobny problem lub przynajmniej spotkał sie z tego typu autkiem i wie gdzie "wsadzic rece" zeby sprawdzic co nie gra.

Pozdrawiam.

 

[Gość Yoda]

Ja bym się raczej spodziewał,że to nie wina rozrzadu,sprawdż instalację pod kątem zawilgocenia (pogoda jest deszczowa) - sam miałem z tym problem.

Spróbuj zewrzeć na rozruszniku zasilanie (+) i sterowanie elektrowłącznika.(oczywiscie na "luzie" )

Powinien kręcić, co jednoznacznie wskaże na problem w złączach elektrycznych.

 

[Gość sztymci]

Spróbuje ale chciałbym jeszcze mimo wszystko sprawdzic ten rozrzad tyle, ze jestem 400km od domu. Auto stanelo na srodku drogi, na srodku jakiegos pola i nie wiem jak to ruszyc. Prosze, napiszcie mi jak sie dostac do rozrzadu nie majac do dyspozycji narzedzi.

 

[ArKos]

jak sie dostac do rozrzadu nie majac do dyspozycji narzedzi.

Zapomnij.

Poza tym w tym silniku rozrząd jest na łańcuchu. Wątpię, aby zerwał się łańcuch.

Najprościej to patrzeć pod korek wlewu oleju, czy obraca się wałek rozrządu podczas kręcenia rozrusznikiem.

 

Czy jest iskra, paliwo?