Auto z Komisu

[Gość Piotras666666]

Witam!

 

Jest to pierwszy moj post na forum Sam Naprawiam

 

Polecam przeczytanie poniższych artykułów wszystkim, którzy chcą kupić bądź kupili auto w komisie.

 

Co zrobić gdy samochód okaże się złomem i gdzie najlepiej kupować.

 

http://www.auto-swiat.pl/artykuly,Kupiles-zlom-Wazne-od-kogo-,17069,1.html

 

http://www.auto-swiat.pl/artykuly,Gdzie-kupic-auto-w-komisie-na-gieldzie-a-moze-z-ogloszenia-,17072,1.html

 

[holcu]

Ostatnio w naszym mieście młody chłopak za całe uzbierane oszczędności kupił w komisie Audi A34, ładny zadbany kolor mokrego piasku - za cenę 39 tysięcy złotych.

 

Transakcja doszła do skutku, rozliczył się, otrzymał fakturę VAT etc. Przebiegła wzorowo ale :

 

Po kilku dniach po auto zgłosił się komornik, następnie policja a na końcu firma ubezpieczeniowa z Niemiec.

 

Rejestracja i otrzymanie dowodu tymczasowego przebiegło gładko, ale po dwóch tygodniach okazało się, że auto nie otrzyma dowodu rejestracyjnego, gdyż ma nad nim łapki komornik. Ponieważ kwota nie była duża, uregulował komornika, auto zarejestrował.

 

Kilka miesięcy po rejestracji w jego domku pojawili się funkcjonariusze Policji, gdyż auto widniało w niemieckim komputerze jako pojazd zezłomowany, natomiast po wizycie biegłego okazało się, że samochód ma przebite numery, na domiar złego było poszukiwane w sferze aut zaginionych w strefie Schengen. Zaraz po tym fakcie po auto zgłosiła się firma ubezpieczeniowa z Niemiec. Kradzież auta na terenie Niemiec, zgłosił Chorwat, który również długo się nim nie nacieszył, kupując go od Turka.

 

W komisie sprawdzono numery VIN, wszystko zgadzało się z książką serwisową, lecz numer VIN pochodził jednak od tego auta zezłomowanego, stąd wszystko miało prawo się zgadzać. Na domiar złego właściciel komisu umył ręce twierdząc, że jest mu przykro. Sprawa znalazła swój finał w sądzie.

 

[Gość MalaMi]

Straszna lipa, kiedyś wydawało mi się ,że jak kupie auto w komisie to będzie najbezpieczniejsza rzecz. Moja mama kupiła sobie Forda Fieste z 2003 roku w komisie(była z przyjacielem).Wszystko było ładnie pieknie ale pożniej okazało się ,że jest do wymiany prawie wszystko ... ostatnio na naprawę wydała ok 4 tysi...masakra i średnio 4 razy w roku cos się psuje i jest do wymiany. Ja na przykład sama oglądałam moją Tigi jedyną ukrytą wadą było zalewanie jej diesel-em oraz podłoga już nie 1 jakości przy geometri stwierdziłam ,że musze jak zrobi się cieplej ogranąc spod auta co by nie szło dalej.Podsumowując lepeij jednak brac auto od zwykłych obywateli a nie z komisu takie jest moje zdanie.

 

[Gość prezesik25]

najlepiej brać auto od prywatnej osoby, aby to był jeszcze I właściciel, kobieta, nie palone w środku no i ciągle serwisowane w ASO.

Ostatnio teściowa kupiła peugeota 206 w komisie, ja wracałem. Podczas sprawdzania autka m. in. testerem lakieru itp. wszystko ideał. Dopiero jak wracałem nim do domu okazało się, że do wymiany jest cały MUX (Multimpex) - jest to cała płytka, do której przytwierdzone się manetki kierunków, wycieraczek itp.

Uszkodzenie polegało na tym, że po włączeniu kierunku w prawo włączały się światła długie, które za każdym razem trzeba było wyłączyć. Pierwsze co to po przyjechaniu do domu wyciągnąłem bezpieczniki od długich, aby nie migać innym użytkownikom drogi światłami po oczach.

Jak będzie cieplej to się tym zajmę.

 

[Gość MalaMi]

Kobieta nie zawsze oznacza dobre auto