ArKos Opublikowano 1 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2011 Cortanin. W karcie produktu wyczytamy między innymi: Doskonały Polski odrdzewiacz, od wielu lat używany z zadowoleniem przez warsztaty samochodowe. Preparat nie tylko neutralizuje rdzę. Służy do zabezpieczania zardzewiałych elementów stalowych przed dalszą korozją oraz przystosowuje zaatakowane korozją powierzchnie pod zabezpieczenie powłokowe dostosowane do warunków eksploatacyjnych. Skutecznie chroni elementy metalowe przed rdzewieniem tworząc taninową powłokę ochronną. Wymaga wyłącznie oczyszczenia mechanicznego powierzchni z lekko związanej rdzy. Posiada atest PZH. Można go nakładać wszystkimi dostępnymi sposobami - ręcznie, natryskowo, zanurzeniowo... Sposób użycia: luźno odpadającą rdzę - strupki rdzawe - usunąć, odtłuścić powierzchnię np. benzyną ekstrakcyjną lub wodą z detergentem, preparat nanosić za pomocą pędzla wcierając, po wyschnięciu - ok. pół godziny - zabieg powtórzyć, w miejscu występowania rdzy zachodzi reakcja - wyrób fioletowieje i tworzy szklistą powłokę, na wyschnięty wyrób można nakładać dowolną emalię - niezabezpieczony farbą nawierzchniową daje ochronę na okres ok. 1 roku. Bardzo dobry środek na zardzewiałe podwozie samochodu, wykwity na blacharce - przed nałożeniem zasadniczego koloru, wszelkie inne zardzewiałe elementy. No właśnie. Jak to wygląda w praktyce? Stosowałem ten środek. I nie będę go już używał. Niezabezpieczony niczym zostanie wypłukany przez wodę. Zabezpieczony farbą nawierzchniową spowoduje, że po ok. roku-półtora farba odejdzie płatami. Owszem, czyściłem przed malowaniem i usuwałem powstałą powłokę. Owszem, nie czyściłem i nie usuwałem. I tak odlazło. Brunox W sumie to to samo co Cortanin. Różni się nieco czasem działania i ceną. Trochę dłużej potrzyma niż Cortanin, ale też odlezie. Jaki jest złoty środek na rdzę? Nie ma takiego. Można w dość znaczny sposób na to wpłynąć, ale nie da się tego zniwelować całkowicie. Niestety, jeśli nasze auto zacznie rdzewieć, to coś trzeba zrobić. Ja uważam, że najmądrzejsze będzie zastosowanie minii. Kiedyś, kiedy jeszcze idioci w zielonych wdziankach nie krzyczeli tak głośno o ekologii, była minia ołowiowa. Obecnie też jest, ale już nie zawiera ołowiu ze względów ekologicznych. No i nazywa się "PODKŁAD TLENKOWY". Wygląda tak samo i działa prawie tak samo. Na czym rzecz polega... Otóż minia też w pewnym sensie reaguje z rdzą. Można powiedzieć "przesiąka ją" i zatrzymuje proces korozji poprzez odcięcie dopływu powietrza do miejsca korodującego. Faktem jest, że obecna minia jest sporo słabsza - nie zawiera ołowiu, który poprawiał mocno twardość. Może ktoś pamięta koniec lat 80-tych: lakiery sammochodowe były lakierami ołowiowymi - twardymi, odpornymi na rysy, kwaśnie deszcze, blaknięcie od słońca... Obecnie stosowane lakiery wodorozcieńczalne to szajs. Miękkie, słabo odporne na zarysowania, blaknące w słońcu, szybko matowiejące... Cóż. Trudno, z obecną minią też da się przeżyć. Podobno zamiast ołowiu stosują jakieś związki, które nadają jej podobne właściwości. Stosuję minię. Uważam, że to chyba najmądrzejsze rozwiązanie. Plusy minii, i to znaczne względem np podkładów antykorozyjnych: - trzyma się każdego podłoża - nawet kiepsko oczyszczonego i nie zmatowanego - może stanowić jedyną warstwę ochronną blachy - bez udziału lakierów nawierzchniowych - można malować każdą farbą, nie udało mi się nigdy spowodować "odparzeń" - można nakładać natryskowo i pędzlem - "przesiąka" i wiąże rdzę To chyba największe plusy. Najlepiej pomalować w dwóch warstwach, cienkich, w odstępie 12-24h między warstwami. Powierzchnia może być przygotowana niedokładnie, nie ma to kolosalnego wpływu. Ja zawsze mechanicznie czyściłem blachę (szczota druciana na szlifierce kątowej), potem zmywałem to nitro (0.5 litra do pistoletu i tak jakbym malował) i potem na to 2 warstwy minii. Po 72h można kłaść podkład. Najlepiej wyrównujący, bo jeśli mamy wżery, to w tych miejscach można grubiej nanieść i wyrównać. Po wyschnięciu podkładu włóknina ścierna i matowanie. Przemmycie powierzchni np nitro lub antysilikonem i malowanie lakierem lub nałożenie konserwacji. Nic nie złazi płatami jak w wypadku Cortaninu czy Brunoxa. 3 lata i nic się nie dzieje. Koszt - niewielki, rzędu 40zł za puszke 0,9l. Plusem też jest bardzo szybki czas schnięcia - macać można już po ok. 2 godzinach od pomalowania.   Odnośnik do komentarza https://forum.samnaprawiam.com/topic/2711-nadwozie-cortanin-brunox-i-minia-czyli-walka-z-rdz%C4%85/ Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi