ArKos Opublikowano 8 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Marca 2010 Pozbycie się „ płytek gaszenia” z kolektora dolotowego w E46 320d cr. Sporo naczytałem się o czarodziejskich płytkach w kolektorze naszych aut. O tym jak się potrafią oderwać i wlecieć z pędem powietrza do cylindra i zniszczyć silnik, a potem wiadomo tylko straty i chudnący portfel. Nie dawało mi to spokoju, więc któregoś dnia zdemontowałem kolektor w moim aucie aby się przekonać o stanie blaszek w moim kolektorze. Przy samej zabawie zrobiłem parę fotek więc postanowiłem podzielić się doświadczeniem i nie tylko... W nowszych dieslach zaczęto od jakiegoś czasu stosować klapkę przysłaniającą dolot powietrza. Miała ona na celu w momencie gaszenia silnika odciąć dopływ powietrza do cylindrów, efektem takiego działania jest łagodniejsze wygaszanie pracy silnika. W grupie VAG zastosowano w dolocie zaraz koło układu EGR jedną wielka klapę przypominającą budową „przepustnicę” znaną z silników benzynowych. Zainstalowana przed układem EGR więc wolna od spalin mieszających się z niewielkimi ilościami oleju wypchanego przez odmę, a przez to zawsze czysta działa sprawnie i prawie nigdy się nie psuje. W naszych autach... a na pewno w moim wymyślono klapki metalowe zainstalowane w tunelach dolotowych do cylindrów. Znacznie bardziej moim zdaniem skomplikowana konstrukcja stwarzająca w eksploatacji wiele problemów, ograniczająca swobodny wlot powietrza do cylindra, zacinająca się, psująca a przez to niebezpieczna dla silnika jak nie jeden użytkownik BMW się przekonał. Osiadający brud na wspomnianych płytkach jeszcze bardziej zmniejsza wlot powietrza do cylindra a auto staje się słabsze, Nam z czasem pozostaje wspomnienie o dynamice naszej furki. Zanim zdecydowałem się zdemontować blaszki gaszące z kolektora zrobiłem test: Skupiłem się na dźwiękach wydobywających się z komory silnikowej przy „działającym - jak się potem okazało nie do końca sprawnym układzie” i układzie wyłączonym nie gaszącym. Powiem tak na pewno jest różnica, z działającym układem silnik jest gaszony łagodniej nie wpada w wibracje (jest ciszej). Natomiast gdy układ nie gasi odczuwalne jest delikatne wpadanie silnika w wibracje (dosłownie sekundy) proces gaszenia jest troszkę głośniejszy. Różnice te moim zdaniem nie są warte ponoszonego ryzyka uszkodzenia silnika. Więc zdecydowałem pozbyć się płytek. Ale to nie wszystko najciekawsze pojawiło się po złożeniu auta i teście drogowym!!! Zdawałem sobie sprawę również z tego że samo pozbycie się płytek poprawi osiągi auta. Ale to co dostałem w zamian przeszło moje oczekiwania!!! Większość ŚWIADOMYCH użytkowników modelu 320d cr wie jak koszmarna jest turbo dziura w tym aucie, turbina uzyskuje odczuwalną efektywność przy 2000-2200 obrotów. Przy jeździe po mieście kiedy trzeba na dwójce wystrzelić z krzyżówki często bywa że musimy po dociśnięciu pedału przyśpieszenia czekać aż silnik uzyska te 2000 obrotów. Ten czas wydaje się koszmarnie długi. Możesz to zmienić. Nie chcę tu nikogo wkręcać ,namawiać, czy promować przebudowę kolektora dolotowego, moje auto zaczęło się kręcić od 1800. W przedziale niskich obrotów jest widoczna poprawa w dynamice, auto jest mocniejsze i bardziej elastyczne. Osobiście jestem bardzo zadowolony z tego zabiegu. Poniżej zamieszczam małe fotostory z zabiegu. Zdjęcia nie są rewelacyjnej jakości z czystego lenistwa zostały zrobione telefonem, jednak mimo wszystko widoczne są opisywane elementy. Autor: ROGER-NYSA Źródło: http://www.bmw-sport.pl   Odnośnik do komentarza https://forum.samnaprawiam.com/topic/222-silnik-diesel-klapki-zawirowa%C5%84-kolektora-ss%C4%85cego-e46-320d/ Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi