Gość Bartas Opublikowano 30 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2010 Żeby było taniej postanowiłem wymienić sam. Oddałem swoje stare amortyzatory a w zamian dostałem regenerowane z moją dopłatą oczywiście chyba 200zł. Kupujemy również osłony amortyzatorów aby przedłużyć żywotność tłoczyska 10zł/szt. Dla informacji wziąłem amortyzatory od nowszej Corolli E11 bo akurat do E10 nie miał i musiałbym czekać na zregenerowanie swoich. Tak czy siak wszystko pasowało jak należy i nawet do końca nie wiem jaka jest różnica między nimi ... Amortyzatory przed montażem wyczyściłem z resztek rdzy i pomalowałem na czarno. Odkręcamy dwie śruby od zwrotnicy, łącznik stabilizatora (dobrze jest go spryskać dzień/dwa dni wcześniej WD40 wtedy nie musimy go ucinać tylko odkręcić w cywilizowany sposó, zdejmujemy uchwyt przewodu hamulcowego (jest na takiej kwadratowej wsuwce trzeba to najpierw dobrze wyczyścić żeby było widać). W samochodzie od góry demontujemy plastik osłaniający kolumnę McPherson'a i odkręcamy 3 śruby 10 po czym cały McPherson wychodzi dołem. Wyjęty McPherson ściskamy specjalnymi ściskami do sprężyn, odkręcamy od góry nakrętkę czopa tłoczyska amortyzatora i ściągamy spręźynę. Na regenerowany amortyzator nasuwamy osłonę amortyzatora i w odwrotnej kolejności spręźynę, skręcamy wszystko do kupy i montujemy do samochodu. Tak wygląda wymieniony amortyzator. Niektórzy piszą, że na regenerowanych amortyzatorach przejechali nawet 100.000km - ja pisząc ten artykuł zrobiłem na nich już ca. 20/25kkm i jak na razie wszystko gra - skuteczność jest w porządku, samochód po ugięciu i puszczeniu wstaje i zatrzymuje się sztywno za pierwszym wahnięciem. Autor: Paweł Wiącek   Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi